Muzyka

sobota, 25 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 5


           
„Nie znany bohater”       


Jest mi tak wygodnie i ciepło nie mam zamiaru nawet się poruszyć mimo że słyszę Alice zbliżającą się do mojego pokoju
-Pobudka Ness wstajemy-Alice weszła do mojego pokoju
-Alice ja nie chce-Powiedziałam jeszcze z zamkniętymi oczami
-Ale co nie chcę do rozpoczęcia roku szkolnego zostały zaledwie trzy godziny, wstawaj bo i tak martwię się że nie zdążę -Mówiła ściągając ze mnie kołdrę.
-Dobra już wstaję
-Najpierw pod prysznic jak skończysz to mnie zawołaj
-Yhhhy-wymamrotałam schodząc z łózka
-Wydaje mi się że nic z tego nie będzie-Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do łazienki. Zanim się obejrzałam stałam pod prysznicem a Alice odkręcała zimna wodę. Tylko krzyknęłam i wyskoczyłam spod prysznica.
-Alice oszalałaś-krzyknęłam
-No i widzisz już się obudziłaś. Teraz wracasz pod prysznic i się szorujesz nie zapomnij dobrze umyć włosów.
-Alice nie mam pięciu lat.
-Dobra, dobrą wykąp się ja wracam za piętnaście minut.
Kiedy wyszłam już spod prysznica owinęłam się ręcznikiem i usiadłam na łóżku. Wyjęłam zdjęcie z pod poduszki i przyglądałam się chłopakowi. Zrobiłam to samo co robię rano i wieczorem. Dobra gdzie jest All miała tu być a kwadrans a nadal jej nie ma. Jednak już słyszę jej kroki. Weszła do pokoju i tylko gestem dłoni kazała iść za sobą. Poszłam i trafiłam do jej łazienki tam cały blat był zastawiony kosmetykami i innymi przyrządami. Na sam początek All wysuszyła mi włosy. Następnie splotła je w skomplikowana fryzurę i zaczęła mnie malować.


Nie wiem ile to dokładnie trwało bo przysnęłam i nie pamiętam co Alice ze mną robiła. Kiedy skończyła swoje dzieła zaciągnęła mnie do garderoby aby wybrać jakiś strój w którym pójdę na rozpoczęcie roku. Myślałam że będzie biała bluzka i czarna spódnica ale jak zawsze Alice mnie zaskoczyła i z szafy wyjęła śliczna czarno białą sukienkę do kolan.



-Przymierz ją a ja poszukam ci butów torebki i jakichś dodatków.
-Alice ale jeszcze jakaś marynarka by się przydała bo nie chcę iść z odsłoniętymi ramionami
-Dorze jeszcze ci znajdę marynarkę, ostatni Ros ładną kupiła może się nie pogniewa jak ją pożyczę.
Przebrałam się w komplet od All i założyłam tą bransoletkę ze strychu. Przejrzałam się w wielkim lustrze w sypialni. Wyglądałam ładnie a nawet bardzo ładnie. Moja skromność powala na kolana. Jest z dwadzieścia dziewiąta muszę się już zbierać bo się spóźnię. Zbiegła na dół  co był nie łatwe nawet jak na pół-wampir obcasy były dość wysokie. W salonie siedzieli wszyscy moi bliscy.
-Ślicznie wyglądasz córeczko- odezwał się tata
-Mała ty się wybierasz na rozpoczęcie roku czy na studniówkę-skomentował Jazz
-Dora starczy tych komplementów bo się zarumienia, a po zatem muszę już jechać.
-A śniadanie?-Esme jak zawsze troskliwa
-Nie mogę bo się spóźnię
-Nessi nigdzie nie pojedziesz jak nie zjesz choć jednej kanapki
-Ale ciociu…
-Bez gadania do kuchni
Poszłam do kuchni i zjadłam szybko kanapkę popijają łykiem herbaty (Saga, owoce leśne przy. Aut.)Spojrzałam na zegarek za dziesięć dziewiąta.
Wyszłam z kuchni chwytając kluczyki od mojego samochodu i pobiegłam do garażu.
Podróż zajęła mi nie całe pięć minut czyli tyle samo mi zostało do rozpoczęcia. Jezu czemu ja jestem taka nie rozgarnięta. Kiedy wjechałam na parking był prawie pełen i przez to nie miałam gdzie zaparkować na szczęście w cisnęłam się miedzy starą furgonetkę a motor.
Wzięłam trzy głębokie wdech bo byłam trochę zdenerwowana i wysiadłam. Zestresowałam się jeszcze bardziej bo wzrok wszystkich na parkingu był skierowany w moją stronę.
Nie denerwuj się, nie denerwuj się-powtarzałam sobie w myślach jednak się to nie udało byłam zestresowana coraz bardziej. Mama mi opowiadał jak się czuła podczas pierwszego dnia w szkole ,jednak nigdy nie myślałam że i ja będę się tak czuć.
Najpierw muszę iść po do sekretariatu po plan lekcji i mapkę szkoły. Stanęłam w kolejce która była dosyć długa i od razu wiedziałam że się spóźnię na rozpoczęcie. Przede mną stał wysoki chłopak który co chwile na mnie spoglądał.
-cześć. Jestem Alex- powiedział wyciągają do mnie swoja dłoń
-Hej. Jestem Renesmee ale wolę jak mówią na mnie Ness
-Renesmee? Ciekawe imię
-Coś ci się w nim nie podoba?
-Nie jest niespotykane i piękne… jak ty- kiedy to powiedział spuściłam głowę i się zarumieniłam
-Dzięki- tylko tyle udało mi się powiedzieć, ale na szczęście teraz była jego kolej po odbiór plany lekcji mapki i kluczyka do szafki. On wszedł do pokoju pani sekretarki a ja uciekła bo nie chciała go znowu spotkać.
Jednak ja to mam szczęście. Chciałam się nie wyróżniać a tu, jestem w szkole od dziesięciu minuta a jakiś chłopak zdążył powiedzieć mi że jestem piękna. Dobra teraz mniejsza o to muszę znaleźć salę gdzie odbywa się apel. Zalazłam salę gimnastyczna bez większych trudność. Kiedy tam weszłam pan dyrektor przedstawiał nauczycieli i czytał regulamin szkoły. Ciągnęło się to w nieskończoność jednak po pół godzinie apel się skończył i wszyscy zaczęli się rozjeżdżać. Jednak ja musiałam iść jeszcze do sekretariatu po swoje klucze i plan lekcji. Weszłam do pokoju sekretarki bez problemów bo przede mną była tylko jedna dziewczyna która szybko zrobiła to co chciała i wyszła. W gabinecie siedziała starsza pani sprawiała wrzenie miłej.
-Dzień dobry- powiedziałam uprzejmie
-Dzień dobry-odpowiedziała-Co dla ciebie młoda damo?
-Przyszłam po plan lekcji i kluczyk do szafki
-Nazwisko
-Renesmee Cullen
-Cullen? Znasz  może Edwarda lub Alice Cullen chodzili ze mną do jednej klasy bo reszta rodzeństwa była o rok starsza
-Tak to mój…-Co mam powiedzieć ojciec? Przecież oni tu byli sześćdziesiąt lat temu.-dziadek-Tylko to mi przyszło na myśl
-Naprawdę jak miło a babcia jak się nazywa?
-Bella
-Bella Swan?
-Tak ale teraz to Bella Cullen
-No tak oczywiście. Jeśli masz kontakt z babcia to pozdrów ją od Angeli Weber
-Dorze na pewno przekażę. Do widzenia
-Do widzenia
Kiedy pożegnałam się z sekretarka zaczęłam liczyć ile ona może mieć lat musi być przed osiemdziesiątką. Dobrze że rodzice zdecydowali się nie iść do szkoły bo by ich rozpoznała i co w tedy?.
Parking był zupełnie pusty stały tylko dwa samochody i motor. Kiedy dochodziłam do swojego auta zauważyłam chłopaka który nonszalancko się o niego opierał.
-Hej Nessi
-Co ty tu robisz?
-Czekam na ciebie
- A to niby dla czego?
-Bo mi się podobasz
Kiedy to powiedział podszedł do mnie tak blisko że nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry i cały czas się do mnie zbliżał.
-Co robisz?!
-Próbuję cię pocałować-Chwycił mnie a nadgarstki i przeciągną do siebie. Próbowałam się wyrwać jednak przez to że od tygodnia nie piłam krwi miałam tyle siły co zwykły człowiek.
-Zostaw mnie!!
-Jak mnie pocałujesz-mówiąc to jeszcze mocniej mnie ścisną
-Zostaw mnie słyszysz Alex zostaw mnie!!!-Zaczęłam krzyczeć
W jednej chwili przewalił mnie na ziemie i zacząć rozpinać swoje spodnie a mi podwijać sukienkę przy czy ją  po rozdzierał. Zaczęłam krzyczeć a on zatkał mi usta ręką i chciał… Na szczęście ktoś przybiegł i go zabrał ze mnie Przez łzy jedynie widziałam że to był wysoki chłopak o miedzianej skórze. Mój napastnik teraz leżał na plecach a chłopaka który mnie obronił klęczał nad nim okrakiem i bił go po twarzy. Nie przyglądałam się walce tylko szybko się podniosłam i wsiadłam za kierownice swojego samochodu. Z piskiem opon odjechałam z parkingu i ruszyłam w stronę domu. Jechałam chyba 180km/h więc w domu byłam w ciągu pięciu minut. Wjechałam do garaży, wysiadłam i cała zapłakana pobiegłam do domu. Kidy pojawiłam się w salonie cała we łzach z rozmazanym makijażem po czochranymi włosami i w podartej sukience wszyscy  zaniemówili. Nie czekają na ich reakcje pobiegłam do swojego pokoju zamykają za sobą dziwi na klucz.


I jak podoba wam się ten rozdział??
Proszę o komentarze, pozdrawiam i całuję :*

Alice 

1 komentarz:

  1. rozdział jest suuper :) czekam na nn ;) buziaki :**

    OdpowiedzUsuń