"Kto by pomyślał że z takiej błahostki może być tyle radości"
(N.G)
-Czemu kochanie właśnie Forks?-spytał się tata
-Po prostu-odpowiedziałam nie chętnie
-Nie wiem czy to dobry pomysł
-Alice mówiła że nie mamy gdzie zamieszkać do czasu aż nie wyremontuje tamtego domu.-broniłam się.
-Mała ma racje-wtrącił się Emmett
-Ale Emm to nie jest dobry pomysł.-Odpowiedział mój tata patrząc z nieodgadnionym wzrokiem na wujka.
-A to niby czemu?-Zaczęłam brnąc w temat ale tata oczywiście wykręcił się od pytania.
-No... bo… niedawno tam mieszkaliśmy-Nie no wampir który się jąka tego jeszcze nie był!
-Mieszkaliśmy tam prawie sześćdziesiąt lat temu jestem pewna, że większość waszych znajomych już nie żyje lub was nie pamięta. Z waszych opowiadani i wspomnień można wywnioskować że to było wspaniałe miejsce nie chodzi mi o widoki tylko o to ile razem tam przeszliście ile pięknych chwil z tym miejscem się wiąże .Nie chciał byś tam wrócić? – dobra jeśli po tym się nie zgodzi to już nie wiem. Nawet zrobiłam minę smutnego psiaka i co i nic, po prosu zamilkł. Super teraz to na pewno się nie zgodzi bo mama przyszła do salonu. Jeśli dowie się do czego próbuje namówić tatę to od razu wybuchnie. Nie wiem czemu czasem jak mówi o Forks to płacze po wampirzemu, a czasem kipi ze złości i to drugie naj częściej kiedy mówi o mnie. Kiedyś myślałam że po prostu mnie nie chciała a jak o to się spytałam to przytuliła mnie mocno i powiedziała że jestem jedną z najlepszych rzeczy jakie jej się przydarzyły i to nie o mnie chodzi tylko to jest ze mną związane . Wiec teraz nie wiem. Po długiej ciszy tata zabrał głos:
-dobrze skarbie...pojedziemy tam -zwrócił się do mnie
-Naprawdę!! pojedziemy!-niemalże krzyczałam ze szczęścia, ale musiałam się szybko ogarnąć bo by się kapną że coś planuję- jesteś naj lepszym tatą na świecie-tylko blado się uśmiechną a ja go przytuliłam.
-Gdzie pojedziemy?-spytała mama. Oj… wyczuwam komplikacje.
-yyy do Forks- powiedział speszony tata
-GDZIE!?- krzyknęła zdziwiona.
-do Forks tam mamy ładny dom a teraz nie mamy gdzie mieszkać. Wyjeżdżamy o czwartej potem mamy prom na szóstą, dwie godziny wystarczą na dojazd do przystani.-powiedział już pewny siebie głosem.
-Ness skarbie możesz iść na polowanie lub gdzieś bo muszę porozmawiać z twoim ojcem?-zwróciła się do mnie ostrym tonem mama
Wychodząc z domu usłyszałam tylko krzyk Belli
-Pojedziemy wszędzie ale nie do Forks a jeśli on....- więcej nie usłyszałam ponieważ wbiegłam w las i skupiłam się na polowaniu. Muszę sporo zjeść aby bez przeszkód móc podróżować pośród ludzi.
W tamtym momencie byłam taka szczęśliwa. Tylko czemu? Przecież ten chłopak może dawno nie żyć. Jednak jakaś nie znana mi siła ciągnie mnie do dawnego miejsca gdzie mieszkaliśmy. Do Forks.
(Bella)
Edward bardzo mnie zaskoczył tą decyzją o przeprowadzce. Czemu właśnie tam czy nie pamięta czemu jesteśmy tutaj a tam. Przecież się wyprowadziliśmy aby on nie miał z nią kontaktu. A teraz co po prostu wrócimy? Przecież on może żyje i cały czas czeka na Ness. On też się nie zmienia nie starzeję i jest nie śmiertelny. Jeżeli przemienia się raz na jakiś czas w wilka to by znaczył że wygląda jak w tedy kiedy ostatni raz go widziałam. Czyli na góra 20 lat. Czemu Edward się zgodził?... no tak słodka minka Ness i piękne słówka. Nawet ja czasem ulegam. Jednak nigdy w tak ważnej sprawie.
Cały czas się zastanawiam czemu Renesmee nie ma chłopaka czy to wpojenie działało w obie strony? Carlisle mówi że to możliwe zwłaszcza że przedstawiliśmy Ness tylu chłopców...a ona i tak żadnego nie chce. Powtarza nam cały czas że jest na pewno jakiś chłopak dla niej przeznaczony. Ja mam nadzieje że to nie do końca prawda bo by to znaczyło że to Jack może być tym jedynym. Miejmy nadzieję że moje obawy się nie spełnią.
Została już podjęta decyzja gdzie zamieszkamy więc mamy już dom to znaczy że trzeba zabrać się za pakowanie i przeprowadzkę. Słyszę że Renesmee wraca więc zabierzemy się do pracy.
-Hej mamo-od razu powiedziała moja córeczka gdy wpadła do domu-i jak zgodziłaś się?
-Tak zgodziłam się…-nie mogłam dokończyć bo mała mocno mnie przytuliła.-jednak będziemy tam mieszkać tylko do czasu aż Alice wyremontuje tamten dom w Tacomie.-dokończyłam gdy mnie puściła.
-To co zabieramy się za pakowanie- powiedziała wesoło.
-No tak, my obie zajmiemy się strychem, Alice garderobami, Esme kuchnia i salon a nasi kochani chłopcy będą nosić pudła.
Po zaledwie minucie wszyscy byli pochłonięci pracą. Ja i Nees sprzątałyśmy strych rozmawiając i śmiejąc się ze wszystkiego co tam znalazłyśmy. Na przykład z wielkiej różowej sukni księżniczki, którą założył Emmett na drugie urodziny Nessi kiedy ona sama wyglądała na 8-9 lat. Alice wtedy zaplanowała że to będzie bajkowe przyjęcie z księżniczkami i książętami. Każda dziewczyna był przebrana za księżniczkę… no i Emmett bo nie zrozumiał że może ubrać się w smoking jak reszta chłopaków. Były również zdjęcia z tych urodzin. Wtedy to już Ness płakała się ze śmiechu kiedy zobaczyła swojego wujka w sukience. Nessi zaczęła grzebać w kolejnym pudełku. Nagle zamurowało mnie to było pudło w którym znajdowały się zdjęcia z Jacob i Ness.Kiedy Renesmee wyjęła album myślałam że zaraz zemdleje. Zabrałam jej te zdjęcia i włożyłam do jakiegoś kartonu z rzeczami do wyrzucenia. Mała nie zwróciła na to zbytnio uwagi więc odetchnęłam z ulgą.
Pakowanie przebiegło szybko i sprawnie już o trzeciej nad ranem wszystko było zapakowane i gotowe do wyjazdu.
Każdy wsiadł do swojego samochodu i pojechaliśmy na przystań. Po wprowadzeniu aut na prom odbiliśmy od brzegu. Ostatni raz spojrzałam na to miasteczko do którego mieliśmy wrócić dopiero za kilkadziesiąt lat.
Wiem że słaby,ale dopiero w Forks zacznie się coś dziać.
Zapraszam do komentowania moich wypocin :D
Wiem że słaby,ale dopiero w Forks zacznie się coś dziać.
Zapraszam do komentowania moich wypocin :D
super rozdział :) czekam na następny :) buziaki i dużo weny ci życzę ;***
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny, nam nadzieje że już niedługo nn. Ciekawe czy Jacob i Nessie będą razem???? Mam taką nadzieje
OdpowiedzUsuń