Muzyka

sobota, 18 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 1


„Sny to fantazja ubrana w rzeczywistość...”
(N.G)

(Renesmee)
Leżę wygodnie wyciągnięta na środku idealnie okrągłej polany i upajam się  wonią rosnących wokół mnie tysięcy kwiatów. Słońce delikatnie pieść poją bladą skórę sprawiając, że ta lekko błyszczy. W głębi lasu który otacza polane słychać jedynie śpiew ptaków. W momencie kiedy mam odpłynąć w objęcia morfeusza, zaczynam coś słyszeć. Ciche szelesty traw i pękających patyków pod stopami przybysza, wystraszona zrywam się na równe nogi od razu w pozycji do ataku. W momencie kiedy chcę uciec dostrzegam że to tylko Jacob próbujący się niezdarnie skradać. Byłam przestraszona. Kiedy jednak chłopak zobaczył moja minę uśmiechną się szeroko i w przepraszającym geście uniósł ręce. Szybko otrząsnęłam się ze strachu i z gracją baletnicy wbiegłam w objęcia gościa. Zaraz mnie pochwycił i ze słodką minką zaczął obracać mnie w powietrzu. Na co ja zareagowałam piskiem i głośnym śmiechem. Po tym jak wylądowałam za ziemi wyglądał jak by miał ochotę cos powiedzieć, jednak nie mogłam go zrozumieć...i jak zwykle to czego mogłam się spodziewać...budzik zadzwonił. Obudziłam się a On znikł wraz ze szczęściem i radością którą odczuwałam we śnie.
 To dziś miałam się zapytać rodziców kim był a może jest  Jacob. Jednak się bałam ich reakcji. Na szczęście tata nie wiedziała co mnie prawie od miesiąca nurtuje, o czym śnie i rozmyślam całe dnie a to wszystko dzięki mamie która założyła na mnie tarcze na stałe. Oczywiście może ją zdjąć jak o to poproszę ale mi się nie spieszy.
Kiedy zwlekłam się z łózka poszłam do mojej łazienki. Nie była duża jak np. u mojej kochanej cioci Alice ale też nie była wielkość łazienki zwykłego człowieka. Było to całkiem spore pomieszczenie modnie urządzone. Miała białe ściany z czarnymi delikatnymi wzorami, a do tego zielone dodatki. Po szybkim prysznicu poszłam do garderoby. Była większa od mojego pokoju no i oczywiście zapełnił ją nasz chochlik czyli Alice która szalała na zakupach razem z Ros moją drugą ciocią. Wybrałam  ładny zestaw  
 i powłóczywszy nogami zeszłam na dół.
W połowie drogi usłyszałam rozmowę moich bliskich nie byłam pewna czego dotyczy ale chyba przeprowadzki .Nie zdziwiło mnie to zbytnio bo przeprowadzaliśmy się co kilka lat a tu mieszkamy już prawie dziesięć.
-To gdzie jedziemy tym razem?-spytałam zaspanym głosem
-Jeszcze nie wiemy słonko ale Esme na pewno znajdzie jakiś zbytkowy dwór i wraz z Alice wyremontują go.-Powiedziałam moja mama opierając się o biała skurzaną kanapę na której siedział Emmett i Jasper grający w coś na plazmie. Natomiast tata siedział przy fortepianie ale niczego nie grał .Esme pewnie w kuchni szykuje mi ludzkie śniadanie, a Carlisle  jest już w pracy w szpitalu, co do All i Ros nie miałam wątpliwość że są już na zakupach.
-A macie jakiś pomysły?-zwróciłam się do rodziców
-Tak wybieramy miedzy Tacoma a Irvine -z uśmiechem powiedziała mama
To właśnie w tedy pomyślałam żeby ich się zapytać o Jacoba. Jednak się powstrzymałam i wpadłam na genialny plan (według mnie był genialny)że dopiero potem w tracę abyśmy pojechali do Forks w końcu dawno tam nie byliśmy. Podczas obmyślania mojego "genialnego" plany dobiegł mnie głos Esme
-Ness śniadanie.
-Już idę -odpowiedziałam wesoło i weszłam do pięknej i przestronnej kuchni. Nowoczesne wyposażenie w końcu się na coś przydaje. Poczułam intensywny zapach świeżych naleśników z czekoladą. To było moje ulubione ludzkie danie.
Po śniadaniu szybko pojechałam do szkoły moim   porsche  kocham ten samochód.
Dzięki niemu nie spóźniłam się na lekcje. Gdy dojechałam parking był prawie pełen jednak udało mi się znaleźć wolne miejsce i zaparkowałam .Po tym jak wysiadłam stało się to co codziennie .Prawie wszystkie pary oczu były skierowane w moja stronę jakie to frustrujące czasem mam ochotę im powiedzieć że by zajęli się sobą. Jednak się powstrzymuję .Po drodze do klasy zaczepiła mnie moja przyjaciółka Kim. Jest wysoka, szczupła ma długie aż za pośladki czarne włosy i delikatne rysy twarzy. Jest obiektem wszystkich westchnień chłopaków no zaraz po mnie. Razem udałyśmy się na pierwszą lekcje była to znienawidzona przez nas obie matematyka. Rozmawiałyśmy dużo i lekcja szybko zleciała tak samo jak kolejne. Na lanchu powiedziałam jej że się przeprowadzam nie długo na co ona wybuchła płaczem.
-Głupia nie płacz będziemy się kontaktować-pocieszałam ją
-Wiem ale jak ty wyjedziesz to zostanę tu sama jak palec i znowu zostanę szkolnym wyrzutkiem -westchnęłam i przytuliłam przyjaciółkę.
W trakcie jazdy ze szkoły do domu rozmyślałam jak wpleść do rozmowy moje pytania dotyczące chłopaka. Jednak po przyjechaniu na miejsce i niemalże wczołgałam się na górę zobaczyłam jak ciocia Alice mnie pakuję. Z niedowierzania zrobiłam zdziwioną minę i spojrzałam pytająco na All.
-Co się stało że musimy wyjeżdżać tak szybko?
-Nic się nie stało
-Alice ja mam oczy pamiętasz?
-No dobrze mieszkamy tu za długo Aro kazał nam się przeprowadzić do jutra bo inaczej sam na pomoże. Rozumiesz?-spytała smutna Alice po czym dodała-nawet nie mamy gdzie jechać miałam za tydzień zacząć odnawiać dom w  Tacoma ,ale nie zdążyłam-powiedziała zawiedziona. I w tamtym momencie zrozumiałam że lepszej okazji nie będzie.
-Alice pamiętasz nasz dom w Forks… na pewno jest w bardzo dobrym stanie może tam pojedziemy?-mówiłam udając niewiniątko a tak na prawdę realizowałam swój plan.
-Forks?-powtórzyła
-Tak.

4 komentarze:

  1. Swietne ale czuje pewien nie dossyt pisz szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz szybko :P nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Rozdział świetny , wspaniały , genialny . :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D
    Podoba mi się baaaaardzo! :))
    Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D

    Ps. Sorki za spam: Zapraszam do mnie -Może ci się spodoba nowy rozdział
    Jeśli tak pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza:) .
    http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/
    Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Rozdział świetny. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział ;) Pozdrawiam i życzę weny :) Sandra :*

    OdpowiedzUsuń