Perspektywa
Jacoba
„Głupota rani”
Dobra chyba
musze zbierać się do szkoły. Tyle lat już chodzę do tej durnej budy że znam
wszystkie tematy, testy itp. na pamięć. Miałem zrezygnować w tym roku z nauki i
przestać się zmieniać bo straciłem już nadzieję na odnalezienie Ness. Tyle lat
jej szukałem bez skutku. Moja kochana Renesmee tak za nią tęskniłem. Jakie
katuszę przechodziłem nie mogąc choć by na nią spojrzeć było mi ciężko. Jednak wróciła.
Moje okaleczone serce zaczęło znów funkcjonować. Jednak nie do końca bo nadal
Ness wszystkiego o mnie nie wie.
Muszę już
jechać jeśli nie chce się spóźnić. Droga do szkoły zajęła mi tyle samo czasu co
zawsze dwadzieścia minut. Wysiadłem pod szkołą i zacząłem rozglądać się za
Ness. Miną już tydzień od rozmowy na klifie. To jest wspaniałe uczucie wiedząc
że ona czuje do mnie to samo co ja do niej. Nikt w szkole nie wie że jesteśmy
razem. Ness nie chciała się z tym tak odnosić. Ja zawszę chcę aby to ona była
szczęśliwa więc się nie sprzeciwiam. Kiedy
już odnalazłem ja w tłumie podszedłem i przytuliłem. Właśnie rozmawiała z jakąś
dziewczyną. W końcu znalazła sobie jakąś koleżankę bo ciągle się skarżyła że
wszyscy albo się na nią gapią albo po prostu olewają. Na szczęście znalazła się
jedna odważna. Aby im nie przeszkadzać od razu skierowałam się na swoją lekcje.
Była to chemia z panią… w kasie trzydzieści dwa. Nie nawiedzę chemii nie tylko
ze względu na tematy a za towarzystwo na zajęciach była to jednak z dwóch
lekcji gdzie spotykałem Laurę. Ta dziewczyna mam na moim punkcie obsesje.
Czasem boję się o Ness. Nie pozwolę aby ona znów cierpiała. Dzięki mojemu bardzo
w wrażliwemu słuchowi często jestem światkiem jej rozmów z innymi dziewczynami
i wiem co sadzi o Renesmee.
Zająłem
swoje stałe miejsce w ostatniej ławce od okna i wyjąłem podręczniki. Kiedy tylko
zabrzmiał dzwonek w klasie pojawiła się nauczycielka. Nie wiele mnie obchodził
dzisiejszy temat jednak okazała się że zostaną przydzielone nam pary i będziemy
pracować z kwasami. Od pierwszej chwili modliłem się aby tylko nie padło na Laurę.
Pani zaczęła rozdzielać partnerów. Jakie szczęście został do mnie przydzielony
James lubię chłopaka jest spoko. Po minie
blondyny widziałem że jest nie zadowolona.
Lekcja była
dość spokojna James zajął się mieszaniem kwasów a ja je tylko mu podawałem.
-Jack
przynieś mi kwas… nie mam zielonego pojęcia jak on się nazywa ale ten zielony dobra?-zaśmiałem
się i pomaszerowałem do wielkiej przeszklonej szafy z różnymi roztworami i
substancjami chemicznymi. Wyciągnęłam rękę po odpowiednią buteleczkę jednak
usłyszałem Jamesa
-Jack jednak
weź to czerwone- znów się zaśmialiśmy i przekierowałem rękę na półkę wyżej.
Jednak dopiero teraz spostrzegłem że Laura stoi obok mnie i sięga po to sam. Dotknęłam
jej ręki a ona zaczęła się do mnie szczerzyć. Zabrałem kwas i wróciłem do
ławki.
-A tej co?-Zapytał
James bo blondyna nadal szczerzyła się w moja stronę
-przykleiła się do mnie i nie daje mi żyć-
poskarżyłem się
-stary ile
ja bym dał aby przykleiła się do mnie-odpowiedział z nad próbówek
-mogę ci ją oddać
i jeszcze ci dopłacę byle zniknęła .-obaj się zasilaliśmy.
Do końca
lekcja minęła spokojnie. Szybko skończyliśmy nasze „dzieło” i oddaliśmy do
sprawdzenia. Nauczycielka tylko złapała się z głowę bo to co mieliśmy z robić
miało być fioletowe a nasze nie dość że było brązowe to jeszcze bulgotał i się
pieniło. Pani powiedział że nie powinniśmy się więcej do tego zbliżać i
grzecznie wyrzuciła nas z klasy mówiąc
-zaliczę wam
to jednak idziecie zanim coś wysadzicie
Nam to
odpowiadało. Ja poszedłem na kolejną lekcję
tak samo jak James. Następne zajęcia minęły w spokoju. Po miedzy
lekcjami rozmawiałem z Renesmee i opowiedziałem jej o naszych eksperymentach na
chemii. Z czego ona się śmiała. Umówiliśmy się na wspólny lunch zresztą ja co
dzień.
Kiedy
przyszła moja upragniona przerwa na lanch i spotkanie z Ness szedłem pustym
korytarzem na stołówkę. W połowie drogi
z jednej z sali wyszła Laura i zaczęła za mną iść.
-Hej Jack musimy
pogadać- zatrzymałem się nie chętnie
- O czym
chcesz gadać?-zapytałem
-O nas-
odpowiedziała i się do mnie jeszcze bardziej przesunęła, ja zrobiłem krok do
tyłu i trafiłem na ścianę.
-O nas?-
powtórzyłem z kpina w głosie-jakich nas, niema żadnych nas.
-Jack nie
wmawiaj mi że wolisz tą Ness niż mnie- powiedziała słodkim głosikiem
-i tu cię
zaskoczę wolę moja Ness
-Jack
przecież ona ci na pewno nie da tego co ja mogę dać- wyszeptała krążąc dłonią
po mój torsie. Kierując się z stronę paska od spodni.
-Cholera
jasna opanuj się dziewczyno- nie zareagowała tylko przysunęła się i nasz twarze
dzieliły centymetry. Kiedy ona chciała mnie pocałować przechyliłem delikatnie
głowę tak aby szeptać jej do ucha.
-posłuchaj
mnie dobrze. Wypierdalaj z tond bo inaczej nie będę zwracać uwagi na to że
jesteś dziewczyna i ci przyjebie. Masz się odjebać ode mnie i od Ness. Jeszcze
raz się kurwo do mnie zbliżysz a ujebie ci ten blond pusty łeb. Zrozumiałaś?-odepchnąłem
ja od siebie trochę za mocno a może wręcz przeciwnie bo uderzyła o ścianę. Rozejrzałem
się do około czy przypadkiem nikt nie widział co się tutaj działo. Miałem szczęście bo wszyscy byli właśnie na
lanchu. Sam też postanowiłem i iść do stołówki i powiedzieć o wszystkim
Renesmee.
Szybkim
krokiem poszedłem do sali pełnej ludzi. Zacząłem rozglądać się po sali bo nigdzie
nie widziałem Ness. Przy naszym stoliku siedział jakiś chłopak ale nikogo
więcej tam nie było. Zdenerwowałem się. Wyjąłem telefon i wybrałem numer
Nessie. Nikt nie odebrał przez co jeszcze bardziej się wystraszyłem. Bo ona nigdy
nie wyłącza telefony a po za tym nie mówiła że gdzieś jedzie albo się zwalnia.
Pobiegłem na parking i kamień spadł mi z serca moja kochana Renesmee stała o
bok mojego samochodu i chyba na mnie czekała. Stała tyłem do mnie podeszłemu i
przytuliłem z zaskoczenia, ona nie zareagowała. Chciałem aby odwróciła się
twarzą w moją stronę jednak ona tylko przyłożyła swoja drobna dłoń do mojego
przedramienia. Przed oczami stanęła mi
scena która miała miejsce zaledwie kilka minut temu. Ja opary o ścianę i
Laura która prawie mnie całowała.
Ness
odwróciła się do mnie i spojrzała prosto w moje oczy. Jej był czerwone i
spuchnięte. Zacisnęła powieki a mimo to po jej policzku spłynęła łza.
Wyszeptała
-czemu?-
znów spojrzała na mnie jednak nie zdążyłem nic jej powiedzieć bo w kolejnej
chwili wyrwała się z mojego uścisku i w wampirzym tempie biegła do swojego
auta. Nie wiele myślą wskoczyłem do swojego samochodu i pojechałem za nią.
Jechała znacznie szybciej ode mnie. Przez całą drogę zastanawiałem jej jak to
wszystko jej wytłumaczyć.
Kiedy tylko podjechałem
pod dom Cullenów czekali na mnie. Przed domem stał Edward, Emmett, Rosali i
Bella. Wysiadłem i zaczęło się
-Czego tu
szukasz psie-krzyknęła Rosali
-Wynoś się
bo ci łeb ukręcę-następny był Edward
-Powiedziałam
ci już że jak skrzywdzisz kolejny raz Renesmee to jako pierwsza cię
zabije-Bella
-Bella
zapomnijmy o tamtym- zacząłem
-niby jak?- krzyknęła
Bella
- Ale tamto
nie było z mojej winy…-nie dokończyłem
-Jednak to
ty się nią zajmowałeś w tedy, to tobie ja powierzyliśmy.-Bella zaczęła na mnie
krzyczeć
-Wiem że to
ja z nią byłem, ale już mnie za to ukaraliście. Wyjechaliście i to na prawie sześćdziesiąt
lat- broniłem się
- i to wraz
na zbyt krótko. Pownośmy w ogóle tu nie wracać, a i tak jak tu jechaliśmy to z
nadzieja że zdechłeś –Wykrzyczała Rosali.
Co ja mam
teraz zrobić nie chce jej znowu stracić. Wiem że to ja byłem w tedy za nią
odpowiedzialny podczas tamtego wydarzenia. Musze z nią porozmawiać.
- Wiem że mi
tamtego nie wybaczycie, ale teraz chodzi o cos zupełnie innego. Pozwólcie mi z nią
porozmawiać- poprosiłem
-Ona z tobą nie
chce rozmawiać.- Edward znów się odezwał
-Powiedzcie
jej że to co widziała to nie tak ja Laurze kazałem się odpieprzyć.
-To tak nie
wyglądało. Jacob idź z tond- już łagodnie powiedziała Bella
Ze
spuszczona głowa poszedłem do swojego samochodu i odjechałem.
Nie mogę
uwierzyć że znów ja straciłem. Jeszcze nie wiem jak ale ją odzyskam. Bez niej
nie mogę żyć, każdy dzień bez Ness to jak dzień bez słońca a jedynie zasnuty
grubymi i ciemnymi chmurami. Kiedy wrócili do Forks przez chmury w moim sercu
zaczęły przebijać promienie słońca.
Wiem że
musiała nas widzieć i to źle zrozumieć. Sam tez bym był zły gdybym zobaczył kogoś
kogo kocham z innym.
Jestem
kretynem czemu ja jej po prostu nie odepchnąłem. Dlaczego? Muszę to jakoś
odkręcić.
Hej.
Wiem że rozdział bez ładu i składu. Wyszedł beznadziejny.
Sama go czytając nie jestem pewna „co autor miał na myśli” XD wiec musi być coś
nie tak. Niestety jest krótki i jest masa błędów ale ja po prostu nie umiem pisać
z perspektywy chłopaka. Słaba to wymówka wiem i proszę o wybaczenie.
Tyle ode mnie.
Proszę o komentowanie i jak chcecie to wejdźcie na mój profil
dodałam dwie krótkie parodie Zmierzchu. One nie obrażają Zmierzchu po prostu są
fajne. Zapraszam
Alice
rozdział świetny :) już czekam na ciąg dalszy :) buziaki i do nn :*** dużo weny ci życzę ;*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Bardzo mi się podoba! Już nie mogę doczekać się
OdpowiedzUsuńkolejnego! Chciałam cię też poinformować że u mnie pojawił się kolejny
rozdział.
http://zmierzch-volturi-skarlet.blogspot.com/
Jeśli będziesz miała czas to wejdź.
Pozdrawiam i życzę weny: Domi :)
Zdecydowanie ściągam cię myślami. Znów martwiłam się tym, że coś nie widać nowego rozdziału - i proszę bardzo, cudowna notka. Nawet nie przeszkadza mi to, że to perspektywa Jacoba. Przyznaję, akcja faktycznie trochę chaotyczna, ale ostateczny efekt jest genialny - nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńLaura to kawał dziwki i taka jest prawda. Mam wrażenie, że gdyby mogła, dałaby się przelecieć na środku szkolnego korytarza. Błąd Jacoba, że jej nie powiedział, ale reakcja Renesmee również jest trochę przesadzona. Skoro go kocha, powinna mu chociaż trochę ufać, prawda? Ale przynajmniej coś się dzieje, a jak wilk się trochę wysili, to na pewno wyjdzie im na dobre. Nawet mi go szkoda, a to zdecydowanie nie jest normalne.
No nic, ja czekam na kolejny rozdział. Mam cichą nadzieję, że coś bardzo, bardzo złego spotka Laurę... No i oczywiście mam nadzieję, że Nessie i Jacob nie pogodzą się ot tak. Swoją drogą, co takiego miało miejsce, kiedy ona była dzieckiem...?
Pozdrawiam i czekam na nn,
Nessa.
PS. Jedna uwaga; z błędami nie jest źle, ale to nie daje mi spokoju. "Z tond"... Pisze się "stąd", bardzo proszę na przyszłość =)
Spróbuje poprawić się z pisownią i dziękuje że to czytasz. Pisząc tą notatkę myślałam o tobie i o tym co powiesz. Jeszcze do końca nie wiem jak się pogodzą ale Laurę spotka coś bardzo dobranego, a potem na sam koniec coś…strasznego? Zobaczymy bo moje pomysły ciągle się zmieniają XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje
Alice
Rozdział boski:) wiem, że trudniej pisze się z perspektywy chłopaka ale świetnie sobie poradziłaś:) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńkula13
http://kristenstweart.bloog.pl/
Szablon twojego bloga bardzo mi się podoba Taylor ♥ Co do rozdziału świetny *-*
OdpowiedzUsuńBłędów jako tako nie wiedzę, więc masz u mnie dużego plusa. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja. Informuj mnie o nowych rozdziałach.
Pozdrawiam i życzę weny
Aqua
Ps. zapraszam do mnie http://aquasenshi.blogspot.com/