Muzyka

czwartek, 20 lutego 2014

ROZDZIAŁ 11

Perspektywa Jacoba
„Głupota rani”


Dobra chyba musze zbierać się do szkoły. Tyle lat już chodzę do tej durnej budy że znam wszystkie tematy, testy itp. na pamięć. Miałem zrezygnować w tym roku z nauki i przestać się zmieniać bo straciłem już nadzieję na odnalezienie Ness. Tyle lat jej szukałem bez skutku. Moja kochana Renesmee tak za nią tęskniłem. Jakie katuszę przechodziłem nie mogąc choć by na nią spojrzeć było mi ciężko. Jednak wróciła. Moje okaleczone serce zaczęło znów funkcjonować. Jednak nie do końca bo nadal Ness wszystkiego o mnie nie wie.
Muszę już jechać jeśli nie chce się spóźnić. Droga do szkoły zajęła mi tyle samo czasu co zawsze dwadzieścia minut. Wysiadłem pod szkołą i zacząłem rozglądać się za Ness. Miną już tydzień od rozmowy na klifie. To jest wspaniałe uczucie wiedząc że ona czuje do mnie to samo co ja do niej. Nikt w szkole nie wie że jesteśmy razem. Ness nie chciała się z tym tak odnosić. Ja zawszę chcę aby to ona była szczęśliwa więc się  nie sprzeciwiam. Kiedy już odnalazłem ja w tłumie podszedłem i przytuliłem. Właśnie rozmawiała z jakąś dziewczyną. W końcu znalazła sobie jakąś koleżankę bo ciągle się skarżyła że wszyscy albo się na nią gapią albo po prostu olewają. Na szczęście znalazła się jedna odważna. Aby im nie przeszkadzać od razu skierowałam się na swoją lekcje. Była to chemia z panią… w kasie trzydzieści dwa. Nie nawiedzę chemii nie tylko ze względu na tematy a za towarzystwo na zajęciach była to jednak z dwóch lekcji gdzie spotykałem Laurę. Ta dziewczyna mam na moim punkcie obsesje. Czasem boję się o Ness. Nie pozwolę aby ona znów cierpiała. Dzięki mojemu bardzo w wrażliwemu słuchowi często jestem światkiem jej rozmów z innymi dziewczynami i wiem co sadzi o Renesmee.
Zająłem swoje stałe miejsce w ostatniej ławce od okna i wyjąłem podręczniki. Kiedy tylko zabrzmiał dzwonek w klasie pojawiła się nauczycielka. Nie wiele mnie obchodził dzisiejszy temat jednak okazała się że zostaną przydzielone nam pary i będziemy pracować z kwasami. Od pierwszej chwili modliłem się aby tylko nie padło na Laurę. Pani zaczęła rozdzielać partnerów. Jakie szczęście został do mnie przydzielony James lubię chłopaka jest spoko.  Po minie blondyny widziałem że jest nie zadowolona.
Lekcja była dość spokojna James zajął się mieszaniem kwasów a ja je tylko mu podawałem.
-Jack przynieś mi kwas… nie mam zielonego pojęcia jak on się nazywa ale ten zielony dobra?-zaśmiałem się i pomaszerowałem do wielkiej przeszklonej szafy z różnymi roztworami i substancjami chemicznymi. Wyciągnęłam rękę po odpowiednią buteleczkę jednak usłyszałem Jamesa
-Jack jednak weź to czerwone- znów się zaśmialiśmy i przekierowałem rękę na półkę wyżej. Jednak dopiero teraz spostrzegłem że Laura stoi obok mnie i sięga po to sam. Dotknęłam jej ręki a ona zaczęła się do mnie szczerzyć. Zabrałem kwas i wróciłem do ławki.
-A tej co?-Zapytał James bo blondyna nadal szczerzyła się w moja stronę
 -przykleiła się do mnie i nie daje mi żyć- poskarżyłem się
-stary ile ja bym dał aby przykleiła się do mnie-odpowiedział z nad próbówek
-mogę ci ją oddać i jeszcze ci dopłacę byle zniknęła .-obaj się zasilaliśmy.
Do końca lekcja minęła spokojnie. Szybko skończyliśmy nasze „dzieło” i oddaliśmy do sprawdzenia. Nauczycielka tylko złapała się z głowę bo to co mieliśmy z robić miało być fioletowe a nasze nie dość że było brązowe to jeszcze bulgotał i się pieniło. Pani powiedział że nie powinniśmy się więcej do tego zbliżać i grzecznie wyrzuciła nas z klasy mówiąc
-zaliczę wam to jednak idziecie zanim coś wysadzicie
Nam to odpowiadało. Ja poszedłem na kolejną lekcję  tak samo jak James. Następne zajęcia minęły w spokoju. Po miedzy lekcjami rozmawiałem z Renesmee i opowiedziałem jej o naszych eksperymentach na chemii. Z czego ona się śmiała. Umówiliśmy się na wspólny lunch zresztą ja co dzień.
Kiedy przyszła moja upragniona przerwa na lanch i spotkanie z Ness szedłem pustym korytarzem na stołówkę.  W połowie drogi z jednej z sali wyszła Laura i zaczęła za mną iść.
-Hej Jack musimy pogadać- zatrzymałem się nie chętnie
- O czym chcesz gadać?-zapytałem
-O nas- odpowiedziała i się do mnie jeszcze bardziej przesunęła, ja zrobiłem krok do tyłu i trafiłem na ścianę.
-O nas?- powtórzyłem z kpina w głosie-jakich nas, niema żadnych nas.
-Jack nie wmawiaj mi że wolisz tą Ness niż mnie- powiedziała słodkim głosikiem
-i tu cię zaskoczę wolę moja Ness
-Jack przecież ona ci na pewno nie da tego co ja mogę dać- wyszeptała krążąc dłonią po mój torsie. Kierując się z stronę paska od spodni.
-Cholera jasna opanuj się dziewczyno- nie zareagowała tylko przysunęła się i nasz twarze dzieliły centymetry. Kiedy ona chciała mnie pocałować przechyliłem delikatnie głowę tak aby szeptać jej do ucha.
-posłuchaj mnie dobrze. Wypierdalaj z tond bo inaczej nie będę zwracać uwagi na to że jesteś dziewczyna i ci przyjebie. Masz się odjebać ode mnie i od Ness. Jeszcze raz się kurwo do mnie zbliżysz a ujebie ci ten blond pusty łeb. Zrozumiałaś?-odepchnąłem ja od siebie trochę za mocno a może wręcz przeciwnie bo uderzyła o ścianę. Rozejrzałem się do około czy przypadkiem nikt nie widział co się tutaj działo.  Miałem szczęście bo wszyscy byli właśnie na lanchu. Sam też postanowiłem i iść do stołówki i powiedzieć o wszystkim Renesmee.
Szybkim krokiem poszedłem do sali pełnej ludzi. Zacząłem rozglądać się po sali bo nigdzie nie widziałem Ness. Przy naszym stoliku siedział jakiś chłopak ale nikogo więcej tam nie było. Zdenerwowałem się. Wyjąłem telefon i wybrałem numer Nessie. Nikt nie odebrał przez co jeszcze bardziej się wystraszyłem. Bo ona nigdy nie wyłącza telefony a po za tym nie mówiła że gdzieś jedzie albo się zwalnia. Pobiegłem na parking i kamień spadł mi z serca moja kochana Renesmee stała o bok mojego samochodu i chyba na mnie czekała. Stała tyłem do mnie podeszłemu i przytuliłem z zaskoczenia, ona nie zareagowała. Chciałem aby odwróciła się twarzą w moją stronę jednak ona tylko przyłożyła swoja drobna dłoń do mojego przedramienia. Przed oczami stanęła mi  scena która miała miejsce zaledwie kilka minut temu. Ja opary o ścianę i Laura która prawie mnie całowała.
Ness odwróciła się do mnie i spojrzała prosto w moje oczy. Jej był czerwone i spuchnięte. Zacisnęła powieki a mimo to po jej policzku spłynęła łza. Wyszeptała
-czemu?- znów spojrzała na mnie jednak nie zdążyłem nic jej powiedzieć bo w kolejnej chwili wyrwała się z mojego uścisku i w wampirzym tempie biegła do swojego auta. Nie wiele myślą wskoczyłem do swojego samochodu i pojechałem za nią. Jechała znacznie szybciej ode mnie. Przez całą drogę zastanawiałem jej jak to wszystko jej wytłumaczyć.
Kiedy tylko podjechałem pod dom Cullenów czekali na mnie. Przed domem stał Edward, Emmett, Rosali i Bella. Wysiadłem i zaczęło się
-Czego tu szukasz psie-krzyknęła Rosali
-Wynoś się bo ci łeb ukręcę-następny był Edward
-Powiedziałam ci już że jak skrzywdzisz kolejny raz Renesmee to jako pierwsza cię zabije-Bella
-Bella zapomnijmy o tamtym- zacząłem
-niby jak?- krzyknęła Bella
- Ale tamto nie było z mojej winy…-nie dokończyłem
-Jednak to ty się nią zajmowałeś w tedy, to tobie ja powierzyliśmy.-Bella zaczęła na mnie krzyczeć
-Wiem że to ja z nią byłem, ale już mnie za to ukaraliście. Wyjechaliście i to na prawie sześćdziesiąt lat- broniłem się
- i to wraz na zbyt krótko. Pownośmy w ogóle tu nie wracać, a i tak jak tu jechaliśmy to z nadzieja że zdechłeś –Wykrzyczała Rosali.
Co ja mam teraz zrobić nie chce jej znowu stracić. Wiem że to ja byłem w tedy za nią odpowiedzialny podczas tamtego wydarzenia. Musze z nią porozmawiać.
- Wiem że mi tamtego nie wybaczycie, ale teraz chodzi o cos zupełnie innego. Pozwólcie mi z nią porozmawiać- poprosiłem
-Ona z tobą nie chce rozmawiać.- Edward znów się odezwał
-Powiedzcie jej że to co widziała to nie tak ja Laurze kazałem się odpieprzyć.
-To tak nie wyglądało. Jacob idź z tond- już łagodnie powiedziała Bella
Ze spuszczona głowa poszedłem do swojego samochodu i odjechałem.
Nie mogę uwierzyć że znów ja straciłem. Jeszcze nie wiem jak ale ją odzyskam. Bez niej nie mogę żyć, każdy dzień bez Ness to jak dzień bez słońca a jedynie zasnuty grubymi i ciemnymi chmurami. Kiedy wrócili do Forks przez chmury w moim sercu zaczęły przebijać promienie słońca.
Wiem że musiała nas widzieć i to źle zrozumieć. Sam tez bym był zły gdybym zobaczył kogoś kogo kocham z innym.
Jestem kretynem czemu ja jej po prostu nie odepchnąłem. Dlaczego? Muszę to jakoś odkręcić


Hej.
Wiem że rozdział bez ładu i składu. Wyszedł beznadziejny. Sama go czytając nie jestem pewna „co autor miał na myśli” XD wiec musi być coś nie tak. Niestety jest krótki i jest masa błędów ale ja po prostu nie umiem pisać z perspektywy chłopaka. Słaba to wymówka wiem i proszę o wybaczenie.
Tyle ode mnie.
Proszę o komentowanie i jak chcecie to wejdźcie na mój profil dodałam dwie krótkie parodie Zmierzchu. One nie obrażają Zmierzchu po prostu są fajne. Zapraszam
Alice  

6 komentarzy:

  1. rozdział świetny :) już czekam na ciąg dalszy :) buziaki i do nn :*** dużo weny ci życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny! Bardzo mi się podoba! Już nie mogę doczekać się
    kolejnego! Chciałam cię też poinformować że u mnie pojawił się kolejny
    rozdział.

    http://zmierzch-volturi-skarlet.blogspot.com/

    Jeśli będziesz miała czas to wejdź.
    Pozdrawiam i życzę weny: Domi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie ściągam cię myślami. Znów martwiłam się tym, że coś nie widać nowego rozdziału - i proszę bardzo, cudowna notka. Nawet nie przeszkadza mi to, że to perspektywa Jacoba. Przyznaję, akcja faktycznie trochę chaotyczna, ale ostateczny efekt jest genialny - nic dodać, nic ująć.
    Laura to kawał dziwki i taka jest prawda. Mam wrażenie, że gdyby mogła, dałaby się przelecieć na środku szkolnego korytarza. Błąd Jacoba, że jej nie powiedział, ale reakcja Renesmee również jest trochę przesadzona. Skoro go kocha, powinna mu chociaż trochę ufać, prawda? Ale przynajmniej coś się dzieje, a jak wilk się trochę wysili, to na pewno wyjdzie im na dobre. Nawet mi go szkoda, a to zdecydowanie nie jest normalne.
    No nic, ja czekam na kolejny rozdział. Mam cichą nadzieję, że coś bardzo, bardzo złego spotka Laurę... No i oczywiście mam nadzieję, że Nessie i Jacob nie pogodzą się ot tak. Swoją drogą, co takiego miało miejsce, kiedy ona była dzieckiem...?
    Pozdrawiam i czekam na nn,
    Nessa.

    PS. Jedna uwaga; z błędami nie jest źle, ale to nie daje mi spokoju. "Z tond"... Pisze się "stąd", bardzo proszę na przyszłość =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spróbuje poprawić się z pisownią i dziękuje że to czytasz. Pisząc tą notatkę myślałam o tobie i o tym co powiesz. Jeszcze do końca nie wiem jak się pogodzą ale Laurę spotka coś bardzo dobranego, a potem na sam koniec coś…strasznego? Zobaczymy bo moje pomysły ciągle się zmieniają XD
    Pozdrawiam i dziękuje
    Alice

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział boski:) wiem, że trudniej pisze się z perspektywy chłopaka ale świetnie sobie poradziłaś:) czekam na następny :)
    kula13
    http://kristenstweart.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Szablon twojego bloga bardzo mi się podoba Taylor ♥ Co do rozdziału świetny *-*
    Błędów jako tako nie wiedzę, więc masz u mnie dużego plusa. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja. Informuj mnie o nowych rozdziałach.
    Pozdrawiam i życzę weny
    Aqua
    Ps. zapraszam do mnie http://aquasenshi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń